23 września 2014

Zlot taki dobry, cosplay taki udany

W miniony weekend razem z synem pojechałam na Copernicon. Początkowo strasznie zjadały nas nerwy, bo pierwszy raz mieliśmy uczestniczyć w konkursie na najlepszy cosplay z uniwersum Dory Wilk. Syn miał o tyle lepiej, że przebranie się za Witkaca bardzo skomplikowane nie jest, ja natomiast stanęłam przed problemem "choćbym pękła, nie skończę wszystkiego zgodnie z planem". W rezultacie jeszcze w pociągu robiłam wiązanie do pelerynki, a ostatnie trzy paznokcie malowałam pod ławką tuż przed rozpoczęciem konkursu, starając się nie myśleć o wiązaniu paska, które nas przerosło. A później... Później nagle okazało się, że wygrałam :D Wszyscy uczestnicy dostali książki i cudne grafiki Magdaleny Babińskiej, Aneta Jadowska przeczytała nam pierwszy rozdział szóstego tomu przygód Dory i poszliśmy pod Krzywą Wieżę, gdzie robiliśmy sobie zdjęcia a Basia Karlik zagrała Kołysankę Dory Wilk.

Witkac i chochlik pod Krzywą Wieżą
Więcej zdjęć ze zlotu znajdziecie tutaj. Nasze niestety w większości kompletnie nie nadają się do publikacji, bo zapomnieliśmy przestawić aparat na tryb sportowy, a z emocji trzęsły nam się ręce.

Po zlocie planowaliśmy pójść na punkt o Tesli, ale musieliśmy uporać się z bagażami i zająć jakieś miejsce w szkole noclegowej. Trochę smutek, ale może jeszcze kiedyś na niego trafimy. Ogólnie kilka punktów nam przepadło (np. z powodu konieczności jedzenia - trzeba by zwalczyć ten zgubny nałóg ;) ), ale wysłuchaliśmy prelekcji Anety o morderczych duetach i o tym, dlaczego nie lubi Zmierzchu, byliśmy na pokazie Opowieści z Nyanii: Drużyna kocenia, syn zapoznał się z iGraniem z gruzem (ja w tym czasie słuchałam prelekcji Zwierza o Sherlocku) oraz był na spotkaniu autorskim z Anetą Jadowską (ja poszłam na prelekcję o okrętach i niezbyt dobrze na tym wyszłam :/ ). A ponieważ był to konwent "pierwszych razów", więc wzięłam udział w konkursie wiedzowym z uniwersum Thornu i ku memu zaskoczeniu zajęłam drugie miejsce :D W rezultacie zdobyłam trochę waluty konwentowej, którą wypadało na coś wymienić. Opcji nie było za wiele, ale wypatrzyłam pierwszą książkę z serii o Stracharzu, więc wzięłam i nie żałuję (pochłonęłam ją w poczekalni wrocławskiego dworca, gdzie musieliśmy spędzić niemal sześć godzin, żeby móc dojechać do domu).
Co by nie pisać było tak fajnie, że syn już planuje pojechać ze mną na Pyrkon :D

A na koniec jeszcze dwa zdjęcia z toruńską piernikarką i jej pieskiem :)



Zdobycze konwentowe sfotografuję, gdy tylko pojawi się lepsze słońce :)

5 września 2014

Pelerynka irytująca bardzo

Tak, irytująca jest. A właściwie nie ona sama, tylko mój brak umiejętności w robieniu kapturów >.<

Ale oceńcie sami:

z kapturem leżącym na plecach nie wygląda wcale tak źle


ale już kaptur na głowie układa się dziwnie


I co myślicie?

3 września 2014

Jesień mi się stała

Po czym poznać, że zaatakowała mnie jesień? Zaczynam myśleć o gotowaniu i pieczeniu, o porządkach w szafkach i zapchaniu zamrażalnika do granic możliwości, o ciepłych ubraniach i planowaniu menu na drugą połowę grudnia.

Zaczyna się skromnie. Ot, litrowy pojemnik leczo z dynią


Podwójna porcja korzennych kropeczek (ukulaliśmy trochę za duże, więc było 54 zamiast 80)


I bezy o plugawych kształtach zrobione z białek pozostałych po zrobieniu ciastek (plugawe kształty wzięły się stąd, że trochę wcześniej umieszczałam na Facebooku spis 10 ważnych dla mnie książek i był tam m. in. Lovecraft :) )


Chciałam tu jeszcze umieścić bułeczki prawie bezglutenowe, ale okazało się, że słodka wersja lubi mnie tylko odrobinę bardziej niż wersja słona (czytaj: urosły trochę większe) :/ Następnym razem chyba zostawię je do wyrośnięcia na całą noc.
Był jeszcze opętany sernik z malinami, który najpierw pluł tłuszczem, później wodą, a mimo to pozostał wilgotny, ale wolałam mu nie robić zdjęcia. Tak na wszelki wypadek ;)

 Poza tym kaptur w pelerynce nie chce mi wyjść zgodnie z założeniami (chyba się poddam i zostawię jak jest) i rośnie we mnie niezdrowa chęć dokupienia włóczek (muszę najpierw uporządkować i wyrobić przynajmniej część tego, co już mam). I tyle na dzisiaj, bo chyba zaczynam marudzić.
Related Posts with Thumbnails