20 maja 2015

Czerwono mi

Dłubię sobie powolutku prosty szalik z czerwonej Sasanki. Jakoś ciągle mnie coś odrywa od drutów, bo nowe pomysły się kłębią i domagają realizacji. W rezultacie wszystko jest w fazie planowania lub ledwie zaczęte, bo po ostatnich porządkach jakoś nie mogę zlokalizować wielu niezbędnych teraz rzeczy. Chyba muszę zrobić kolejne porządki ;)
Ale wróćmy do naszych baranów. Pomyślałam, że spróbuję zrobić prosty szalik (a raczej szal, bo dość szeroki jest) z grupami dziurek co kilka rzędów i brzegiem na pięć oczek. Bałam się, że przy nabieraniu oczek zrobię zbyt ścisły rządek, więc zaczęłam od prowizorycznego nabrania oczek i po dokończeniu robionej teraz strony planuję spruć prowizorkę, nałożyć oczka na druty i zacząć robić w drugą stronę. Nie robiłam jeszcze czegoś takiego, więc trochę się obawiam, że źle wyjdzie, ale teraz już za późno na zmianę konceptu.



Jeśli chodzi o książki, to zaczęłam w końcu Dreszcza 2 i czytam po kawałeczku. Historia jest ciekawa, ale jakoś nie umiem się wciągnąć, więc postanowiłam sięgnąć też po coś innego. Padło na Północną granicę Kresa. Czyta mi się dość szybko i całkiem przyjemnie. Może dlatego, że jest to pierwszy tom cyklu. Jakiś czas temu nie sprawdziłam tytułów i zaczęłam czytać drugą część, ale poddałam się dość szybko. Teraz powinnam doczytać do końca :)
A od dziś co drugi tydzień na portalu Fahrenheit ma pojawiać się kolejny rozdział Szeptunki Jagny Rolskiej. Świetnie się zapowiada, więc czekam z niecierpliwością na kolejne kawałki.

Wpis zgłaszam do zabawy

http://www.makneta.com/search/label/yarn%20along

1 maja 2015

Koralikuję

Praca nad strojem wymaga poświęceń. Zwłaszcza, gdy elementem stroju są sznury, frędzle i pasma koralików. Zaczęłam od pasemek.



Nie wszystkie skończą jako element stroju. Na przykład białe zrobiłam z myślą o spince z kwiatem, listkami, koralikami i łańcuszkami.

Pani Wiking chwilowo została odłożona na bok, bo nie bardzo wiem jak zrobić jej włosy, żeby wyglądały jak chcę. Muszę też przemyśleć kwestię peleryny, paska, rąk, miecza i tarczy. Chyba powinnam to sobie jakoś rozrysować. A że koralików chwilowo mam dość, bo zeza zbieżnego dostaję od prób przełożenia cieniuśkiej żyłki przez niewiele grubszą igłę, więc dziś chyba się zajmę chowaniem nitek w starszych robótkach, żeby móc się nimi w końcu pochwalić ;)

Miłego długiego weekendu (choć pogoda nie jest najlepsza) :)
Related Posts with Thumbnails