23 kwietnia 2015

Czytam, dziergam i sprzątam

Dziś mieliśmy wymianę okna i sprawdzanie stanu instalacji elektrycznej. Z tego powodu jeszcze wczoraj wieczorem robiłam ostatnie przetasowania rzeczy-które-mogłyby-przeszkadzać (jak się okazało częściowo niepotrzebnie). W rezultacie jakoś nie umiem wrócić do dłubania Ruathy (za dużo myślenia?), ale gdy tylko trochę odetchnę, na pewno się za nią wezmę.

Nie jest tak, że skoro porządkuję przydasie i książki, to nic nie dziergam. Przeciwnie wręcz, zaczęłam nową maskotkę. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to niedługo będę miała panią Wiking (czy jest żeńska forma tego słowa?). Oczywiście winię za to Laghertę z serialu Wikingowie ;)


Do zdjęcia pozują także Szczury Wrocławia, a dokładniej mówiąc ich darmowy fragment wraz z opowiadaniem debiutanta. Zapowiada się świetnie, więc w najbliższym czasie planuję kupić pełną wersję.
Natomiast szósty tom opowieści o pewnej rudej wiedźmie znalazł się na zdjęciu z tego powodu, że odświeżam go sobie w celu ustalenia, czego potrzebuję do przebrania się na Copernicon.

Poniżej dowód na to, że sprzątając robótkowy artystyczny nieład można trafić na skarb prawdziwy. Po schowaniu nitek, przepraniu i przyszyciu guzików będę miała... No właśnie, co? Szerokie bransoletki? Mini rękawki? W sumie nieważne. Ważne, że będzie ładne :)


Wpis zgłaszam do zabawy

http://www.makneta.com/search/label/yarn%20along

22 kwietnia 2015

(Prawie) pierwszy pancerzyk

Do ostatniego weekendu byłam przekonana, że dwa niedawno zrobione pancerzyki są pierwszymi robionymi od góry w mojej historii. Jednak ku swemu zdziwieniu podczas szukania rzeczy, które zapakuję do worka próżniowego odkryłam jeden niemal skończony i drugi ledwie zaczęty. Jeszcze nie wiem co z nimi zrobię. Najpierw chyba pochowam nitki w drugim niedawno zrobionym, bo na razie tylko jeden udało mi się skończyć włącznie z ukryciem nitek, przeprać i sfotografować podczas suszenia.

Oto i on


Zdjęcie na ludziu kiedyś pewnie będzie, ale najpierw musi wyschnąć ;)

Mam wielką ochotę zacząć coś nowego w ramach pocieszenia, bo w tym roku na Pyrkonie mnie nie będzie :( Jeśli jedziecie, to pozdrówcie Poznań ode mnie :)

10 kwietnia 2015

Składaczki

W ramach projektu z Urzędu Pracy miałam wczoraj rozmowę z panią psycholog. Nie wiem, co będzie dalej. Chyba będę musiała czekać na kolejny telefon. Trochę to chyba potrwa, bo w projekcie jest kilkadziesiąt osób i każdy musi najpierw przejść przez rozmowę z psychologiem. Całkiem prawdopodobne, że następny etap dopiero w maju :/

Po zrobieniu testu pani psycholog stwierdziła, że jestem typem introwertycznym (nikt się tego nie spodziewał, prawda? ;) ), a dokładniej INFP lub ISFP, bo drugiej literki mi wyszło po równo i w sumie oba opisy trochę się zgadzają.

Ale wróćmy do naszych baranów, czyli pretekstu do napisania tej notki. Otóż przez tę rozmowę całe popołudnie i wieczór dręczyło mnie, że przydałoby się zrobić znów coś biżuteryjnego. W rezultacie powstały takie proste składaczki "fajerflajowe" :D


4 kwietnia 2015

Kot z czubkiem

Kiedyś, dawno temu, gdy jeszcze robiłam kotki z prostokąta, wymyśliłam sobie broszkę. W końcu ją zrobiłam i stwierdzam, że nawet mi się podoba :)


Wykończenie go jest niewątpliwym sukcesem, bo ostatnio mam problem z doprowadzaniem robótek do finalnego wyglądu. W rezultacie moje neurony, kwiatki i inne drobiazgi leżą i czekają na zmiłowanie, a ja w tym czasie dłubię pancerzyk, bo chcę się nauczyć robić sweterki od góry. Znaczy chyba już umiem, ale zawsze lepiej nabyć trochę więcej praktyki przed zaczęciem wymarzonego cuda ;)
Trzymajcie się ciepło, a ja idę walczyć z potworem zwanym przedświątecznymi zakupami.
Related Posts with Thumbnails