Do ostatniego weekendu byłam przekonana, że dwa niedawno zrobione pancerzyki są pierwszymi robionymi od góry w mojej historii. Jednak ku swemu zdziwieniu podczas szukania rzeczy, które zapakuję do worka próżniowego odkryłam jeden niemal skończony i drugi ledwie zaczęty. Jeszcze nie wiem co z nimi zrobię. Najpierw chyba pochowam nitki w drugim niedawno zrobionym, bo na razie tylko jeden udało mi się skończyć włącznie z ukryciem nitek, przeprać i sfotografować podczas suszenia.
Oto i on
Zdjęcie na ludziu kiedyś pewnie będzie, ale najpierw musi wyschnąć ;)
Mam wielką ochotę zacząć coś nowego w ramach pocieszenia, bo w tym roku na Pyrkonie mnie nie będzie :( Jeśli jedziecie, to pozdrówcie Poznań ode mnie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz :*