Wykończenie go jest niewątpliwym sukcesem, bo ostatnio mam problem z doprowadzaniem robótek do finalnego wyglądu. W rezultacie moje neurony, kwiatki i inne drobiazgi leżą i czekają na zmiłowanie, a ja w tym czasie dłubię pancerzyk, bo chcę się nauczyć robić sweterki od góry. Znaczy chyba już umiem, ale zawsze lepiej nabyć trochę więcej praktyki przed zaczęciem wymarzonego cuda ;)
Trzymajcie się ciepło, a ja idę walczyć z potworem zwanym przedświątecznymi zakupami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz :*