Nie, nie pana żubra. Oto panna Meduza. Jeszcze w kawałkach, bo protestuje straszliwie przeciwko wykończeniu. Chyba nie podoba jej się to, że zszycie części według instrukcji z książki spowoduje, iż biedna Meduzianna będzie miała garba...
W przerwach między wydmuchiwaniem nosa, denerwowaniem się wizytą w PUPie (ciekawy skrót, nieprawdaż?), a robieniem ATC na wymianę u Ani, wydłubałam jeszcze takie "cósie":
Różyczka, która gdy dorośnie, zostanie broszką
Dwie kokardki, które jeszcze nie zdecydowały, kim zostaną
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz :*