Ale najpierw tzw. "rys historyczny". Zaczęło się od tego, że jakiś czas temu Truscaveczka pokazała na FB apetycznie wyglądające mięso, a następnie na swoim blogu umieściła na nie przepis - klik
Jako osoba leniwa z natury nie obsmażałam mięsa i nie dusiłam w garnku, tylko wrzuciłam do odpowiedniego woreczka i upiekłam.
Schab przed zwinięciem
I rolada po upieczeniu
Z innych rzeczy: walczę z przeziębieniem, jutro muszę jechać do ZUSu (przypomnieli sobie o mnie), w piątek czeka mnie wizyta w przychodni (możliwe, że lekarz już wyśle mnie do pracy) i oczywiście próbuję skończyć kilka robótek w tym samym czasie, co powoduje, że jeszcze niczego nie skończyłam :/ Mam nadzieję, że jakoś to wszystko ogarnę i w weekend już będę wiedziała na czym stoję.
W odpowiedzi na komentarze:
Ewa - Dziękuję :)
Lena MadHatter - Zapuszczanie nie byłoby takie straszne, gdyby nie dziwny wygląd przy niektórych długościach ;) Dlatego chyba znów zetnę włosy.
mniam!
OdpowiedzUsuńoj tak, fazy przejściowe są hmmm dziwaczne czasami ;-) ja ścinałam zawsze jak mnie dół dopadał, teraz na razie nie mogę, bo się zawzięłam, że zapuszczę, ale kto wie? mam różne fazy ;-)