Jestem już po pierwszej wystawie, czyli "Kolorowych Jarmarkach" w Nysie. Frekwencja była dość słaba, ale jak dla mnie to nawet dobrze, bo mniejszy stres przeżywałam. Zdjęć tylko kilka, bo nie mam teraz głowy do przerabiania (druga wystawa się zbliża).
Pierwszego dnia rozłożyłam się fatalnie :/
Drugiego dnia było już znacznie lepiej :)
Jedyne zdjęcie, na którym są "chińskie" kolczyki (jak widzicie, choroba decoupage'owa mnie też dopadła ;) ). Z gapiostwa zwykłego nie poprosiłam męża o zrobienie fotek :(
Każdy kot z prostokąta zaliczył sesję brukową. Chyba im się podobało ;)
A tu banda gapiów ;) (żeby nie było nieporozumień: mam na myśli moje wytworki, a nie ludzi)
Na koniec dostałam podziękowanie :)
Z drugiej wystawy postaram się dać więcej zdjęć.
Susan, Twój album wysłałam wczoraj dalej.
Koty... śliczności!!!
OdpowiedzUsuńPasiasty miauczur jest rewelacyjny!:-) Gratuluję pierwszych "kotów za płotów", trzymam kciuki za lepsza frekwencję na nastepne razy, w dodatku aktywną:-)
OdpowiedzUsuńBędziesz w Prudniku? Bo ja też się tam wybieram, gdy przestanie padać deszcz :/ Mam ochotę nabyć tego cudownego kota!
OdpowiedzUsuńhttp://anek73.blox.pl
Dzięki za wysłanie ;) Koty rulez! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie