15 grudnia 2009
14 grudnia 2009
Znów tylko o słodkościach
Jaszka organizuje u siebie "giveaway candy" (nie wiem, co to znaczy, ale wiem, że można wygrać termos matrioszkowy)
U Rosalii mitenki i notesik
Mana.J odda to, co widać na poniższym zdjęciu
Na blogu Alpio Art do wygrania torebka
Ipsa organizuje candy urodzinowe
U Greglis można wygrać płytę z kursem decoupage
A na blogu Panorama LeSage cukierkami są kolczyki
Ps. Dziękuję za podtrzymujące na duchu komentarze :* :* :*
U Rosalii mitenki i notesik
Mana.J odda to, co widać na poniższym zdjęciu
Na blogu Alpio Art do wygrania torebka
Ipsa organizuje candy urodzinowe
U Greglis można wygrać płytę z kursem decoupage
A na blogu Panorama LeSage cukierkami są kolczyki
Ps. Dziękuję za podtrzymujące na duchu komentarze :* :* :*
11 grudnia 2009
Dziękuję
Bardzo Wam dziękuję za wsparcie :* :* :*
Młodemu, na szczęście, nic nie jest. Po wczorajszej wizycie w klinice okulistycznej w Katowicach (umówionej jeszcze w sierpniu czy wrześniu) mamy pewność, że na oczy też mu nie zaszkodziło to pobicie. Okularów nie trzeba zmieniać, wystarczy, że będzie brał przepisane leki.
Przy okazji spytałam o zabieg, przez który w zeszłym roku trafiliśmy do kliniki. Nie, źle to ujęłam. Było to tak, że w zeszłym roku okulistka, do której chodziliśmy prywatnie powiedziała nam o zabiegu mogącym zmniejszyć pogłębianie się krótkowzroczności syna. Musieliśmy w związku z tym pojechać do katowickiej kliniki na badania, a w późniejszym terminie ewentualnie zabieg (jeśli Młody by się kwalifikował). Mierzenie ciśnienia w oczach, sprawdzanie, czy nie ma zeza, parę innych badań, które nie wiem co miały stwierdzić, po kilku miesiącach panfundoskopia (to jakieś badanie siatkówki, o ile dobrze rozumiem) i do kontroli za pół roku... Nie udało nam się dostać w terminie, bo nie było już "numerków", ale pojechaliśmy wczoraj. Znów mierzenie ciśnienia, komputerowe badanie wzroku, oglądanie siatkówki i leki. Spytałam o zabieg. Nie wykonują go już, bo był bardzo obciążający dla organizmu (opasanie oka wymagało... wyjęcia go), a często nie dawał efektu i krótkowzroczność nadal rosła, bo rosła gałka oczna. Skoro tak, to bardzo dobrze, że Młodego ten zabieg ominął.
Ostatnie dni dały mi w kość psychicznie, wczorajszy wyjazd (3h w pociągach, 3h w klinice, 3h w pociągach) dobił fizycznie, więc nie wiem, jak będzie z zaległościami, choinką SALową, wymianką... Wiem jedno
Będzie dobrze.
Wszystko będzie dobrze.
Na wszelki możliwy sposób będzie dobrze.
Młodemu, na szczęście, nic nie jest. Po wczorajszej wizycie w klinice okulistycznej w Katowicach (umówionej jeszcze w sierpniu czy wrześniu) mamy pewność, że na oczy też mu nie zaszkodziło to pobicie. Okularów nie trzeba zmieniać, wystarczy, że będzie brał przepisane leki.
Przy okazji spytałam o zabieg, przez który w zeszłym roku trafiliśmy do kliniki. Nie, źle to ujęłam. Było to tak, że w zeszłym roku okulistka, do której chodziliśmy prywatnie powiedziała nam o zabiegu mogącym zmniejszyć pogłębianie się krótkowzroczności syna. Musieliśmy w związku z tym pojechać do katowickiej kliniki na badania, a w późniejszym terminie ewentualnie zabieg (jeśli Młody by się kwalifikował). Mierzenie ciśnienia w oczach, sprawdzanie, czy nie ma zeza, parę innych badań, które nie wiem co miały stwierdzić, po kilku miesiącach panfundoskopia (to jakieś badanie siatkówki, o ile dobrze rozumiem) i do kontroli za pół roku... Nie udało nam się dostać w terminie, bo nie było już "numerków", ale pojechaliśmy wczoraj. Znów mierzenie ciśnienia, komputerowe badanie wzroku, oglądanie siatkówki i leki. Spytałam o zabieg. Nie wykonują go już, bo był bardzo obciążający dla organizmu (opasanie oka wymagało... wyjęcia go), a często nie dawał efektu i krótkowzroczność nadal rosła, bo rosła gałka oczna. Skoro tak, to bardzo dobrze, że Młodego ten zabieg ominął.
Ostatnie dni dały mi w kość psychicznie, wczorajszy wyjazd (3h w pociągach, 3h w klinice, 3h w pociągach) dobił fizycznie, więc nie wiem, jak będzie z zaległościami, choinką SALową, wymianką... Wiem jedno
Będzie dobrze.
Wszystko będzie dobrze.
Na wszelki możliwy sposób będzie dobrze.
9 grudnia 2009
Się dzieje...
Niestety, nie najlepiej. W rezultacie zamiast zająć się przyjemniejszymi rzeczami,
Tytuł notki + powyższy fragment napisałam zanim zadzwonił telefon. Od tej chwili jestem w szoku. Mój syn został pobity przez rówieśnika. Na szczęście obdukcja niczego nie wykazała, ale mam obserwować.
I pomyśleć, że gdy zaczynałam pisać tę notkę, jedynym moim poważnym problemem było załamanie się finansów...
Tytuł notki + powyższy fragment napisałam zanim zadzwonił telefon. Od tej chwili jestem w szoku. Mój syn został pobity przez rówieśnika. Na szczęście obdukcja niczego nie wykazała, ale mam obserwować.
I pomyśleć, że gdy zaczynałam pisać tę notkę, jedynym moim poważnym problemem było załamanie się finansów...
3 grudnia 2009
Po raz kolejny uprzejmie donoszę
Będzie, oczywiście, o rozdawnictwie i zabawach :)
U Antoniny znajdziecie wszystkie szczegóły.
U Beli zapisywać się można do 5 grudnia.
Kreatywnie.com znów organizuje rozdawnictwo. Czas mija 02.01.2010
U Justyny-Maliny losowanie 9 grudnia
Wianek oddaje Llooka. Losowanie 6 grudnia.
Na blogu Fanaberia w Pradze do wygrania motek (wytwór rąk Fanaberii). Losowanie 7 grudnia.
Ps. Dostałam już książkę z Zacisza wyśnionego. W ramach ćwiczenia cierpliwości rozpakuję ją dopiero 6 grudnia (mąż proponował, żebym poczekała do urodzin >_< )
Ps2. Dziękuję pięknie za miłe komentarze pod moim kawałkiem choinki. Postaram się niedługo pokazać postępy prac.
U Antoniny znajdziecie wszystkie szczegóły.
U Beli zapisywać się można do 5 grudnia.
Kreatywnie.com znów organizuje rozdawnictwo. Czas mija 02.01.2010
U Justyny-Maliny losowanie 9 grudnia
Wianek oddaje Llooka. Losowanie 6 grudnia.
Na blogu Fanaberia w Pradze do wygrania motek (wytwór rąk Fanaberii). Losowanie 7 grudnia.
Ps. Dostałam już książkę z Zacisza wyśnionego. W ramach ćwiczenia cierpliwości rozpakuję ją dopiero 6 grudnia (mąż proponował, żebym poczekała do urodzin >_< )
Ps2. Dziękuję pięknie za miłe komentarze pod moim kawałkiem choinki. Postaram się niedługo pokazać postępy prac.
28 listopada 2009
Czerwona choinka
Do tej pory wykonałam taki kawałek choinki SALowej (wczoraj,niestety, nie doszedł ani jedne krzyżyk :( )
Kanwa nieznana - w 1 cm mieści się 7 krzyżyków. Mulina to Anchor numer 47.
Jeśli chcecie zobaczyć inne choinki, kliknijcie w bannerek :)
Kanwa nieznana - w 1 cm mieści się 7 krzyżyków. Mulina to Anchor numer 47.
Jeśli chcecie zobaczyć inne choinki, kliknijcie w bannerek :)
26 listopada 2009
I jeszcze trochę muzyki
Tym razem nowe "sympatie". To znaczy nie takie nowe, bo od tegorocznej Metalowej Twierdzy często ich słucham, czyli trzy miesiące już minęły.
Rootwater - Hava Nagila
Rootwater - Caje Sukarije
Pathfinder - The Whisper Of Ancient Rocks (mam ich demo :) z autografami :) )
Pathfinder - Sons Of Immortal Fire
To Wy sobie słuchajcie, a ja dalej wyszywam choinkę :) Jeśli wygram z aparatem, to dam fotki.
Rootwater - Hava Nagila
Rootwater - Caje Sukarije
Pathfinder - The Whisper Of Ancient Rocks (mam ich demo :) z autografami :) )
Pathfinder - Sons Of Immortal Fire
To Wy sobie słuchajcie, a ja dalej wyszywam choinkę :) Jeśli wygram z aparatem, to dam fotki.
O cukierkach i muzyce
Do jutra można się zapisywać w Ushiilandii na losowanie uroczych deseczek. Warunek jest jeden: trzeba napisać o piosence swojego dzieciństwa. W związku z tym będzie tu trochę romantycznie, a trochę... Hmm... Dla niektórych traumatycznie, choć ja zupełnie nie rozumiem czemu...
Aniu, dziękuję za życzenia :*
Aniu, dziękuję za życzenia :*
25 listopada 2009
Wszystkim...
...Katarzynom i wszystkim pluszowym misiom życzę wszystkiego najlepszego w dniu naszego/ich święta :*
Z okazji tego podwójnego święta na blogu Wełniaczki jest misio do przygarnięcia :)
Z okazji tego podwójnego święta na blogu Wełniaczki jest misio do przygarnięcia :)
22 listopada 2009
Zapisałam się
Och...
Zachwyciła mnie rymowanka, którą Ola umieściła pod tym moim wpisem :) Dziękuję, Olu!
Przestraszyła mnie trochę duża ilość "zagwiazdkowanych" candy, o których jeszcze nie napisałam. A terminy losowań coraz bliżej... Przy okazji dziękuję za życzenia powodzenia :) Wam też życzę szczęścia w losowaniach :)
Zaniepokoił mnie brak Carli z Red Heart. Może źle szukam, ale w sieci jej nie widzę, a w "realnej" pasmanterii, z której mam moje dwa motki, tej włóczki już nie ma :( A ja bezmyślnie zaczęłam robić z Carli (kolor 13885) szal w listki....
Możliwe, że później jeszcze coś napiszę, ale teraz mnie gonią z kompa.
Przestraszyła mnie trochę duża ilość "zagwiazdkowanych" candy, o których jeszcze nie napisałam. A terminy losowań coraz bliżej... Przy okazji dziękuję za życzenia powodzenia :) Wam też życzę szczęścia w losowaniach :)
Zaniepokoił mnie brak Carli z Red Heart. Może źle szukam, ale w sieci jej nie widzę, a w "realnej" pasmanterii, z której mam moje dwa motki, tej włóczki już nie ma :( A ja bezmyślnie zaczęłam robić z Carli (kolor 13885) szal w listki....
Możliwe, że później jeszcze coś napiszę, ale teraz mnie gonią z kompa.
21 listopada 2009
Rozdają słodkości
Przekopałam się trochę przez posty oznaczone w moim czytniku gwiazdką i wyłapałam jeszcze cztery rozdawnictwa (i odkryłam, że kilka mi przepadło :( ). Tym razem zapisywać się należy na blogach:
A zanim pobiegniecie się zapisywać, muszę Wam coś powiedzieć (napisać raczej, ale to szczegół chyba): dobrze, że jesteście :D
Buziaki dla Was :* :* :*
A zanim pobiegniecie się zapisywać, muszę Wam coś powiedzieć (napisać raczej, ale to szczegół chyba): dobrze, że jesteście :D
Buziaki dla Was :* :* :*
19 listopada 2009
Słodziutko
Dziękuję Wam za życzenia zdrowia, dobre rady odnośnie robienia na drutach w wannie i miłe komentarze do mojej bezsenności :*
Słodkości można zdobyć:
Słodkości można zdobyć:
- migdalowomi (Uwaga! Trzeba rymować!)
- Bajeczna fabryka (Dwa konkursy!)
- Szycie jest piękne
- zamotana Lacrima
- Home sweet home
- CraftHobby Oliwiaen
- Hanjowate Miejsce
- Gadzinkowe Krzyżyki
- Dom z kluczem
- Z pasji (z okazji drugiej rocznicy istnienia sklepu stonogi.pl)
18 listopada 2009
17 listopada 2009
Bezsennie
Kto zagląda na Craftowo, wie już pewnie, że brałam udział w 6 wyzwaniu Interpretowni, którego tematem była bezsenność. Początkowo nie miałam pojęcia, jak to ugryźć, ale po kilkukrotnym przeczytaniu wiersza Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, którego tytuł posłużył za temat...
Wiatr gra chorały nocy na organach podwórz;
z pyska chłapie ulicom kroków szara piana,
a noc mży czarnym piaskiem w kwadraty trawników,
dom brodzi zatopiony w kirach po kolana.
Czarny pająk obrazu wpełzł na śliską ścianę,
napęczniały i syty krwi słodkawej mroku,
sieje pustkę bezmierną i meble w nią plącze
Ostre cienie wazonów snują czerń z odwłoków.
Noc się nigdzie nie kończy, jest wszędzie bezkresna,
wiatr gra chorały nocy na podwórz organach;
noc mi zalewa gardło mdlącą, duszną falą,
czekam, stopiony w mroku
wyzwolenia...
rana...
...zaczął wykluwać się pomysł na scrapa. Bezsenność, mrok, pustka... Przecież to idealnie pasuje do Cthulhu! Był tylko jeden mały problem: nie miałam odpowiedniego zdjęcia :( Mąż zaproponował, że je zrobi, ale jakoś żadne nie chciało dobrze wyjść (nawet po obróbce w GIMPie wyglądały średnio). Termin wysyłania prac zbliżał się nieubłaganie. Tylko pięć dni, tylko cztery, tylko trzy... Mam! Przecież wydrukowałam sobie kiedyś zdjęcie męża, które by teraz pasowało. Małżonek się zgodził na wykorzystanie wizerunku, więc powstał ten oto scrapek
Cytat pochodzi z opowiadania Lovecrafta Zew Cthulhu, ćwieki Latarni Morskiej (kupione jeszcze na Allegro), tag pod cytatem z zestawu MonaLisy. Reszta to wstążka, zielone zszywki, bandaż pomalowany czarną akrylówką, kropki zielonej akrylówki odbite przy pomocy folii bąbelkowej i części mojego starego zegarka.
Wiatr gra chorały nocy na organach podwórz;
z pyska chłapie ulicom kroków szara piana,
a noc mży czarnym piaskiem w kwadraty trawników,
dom brodzi zatopiony w kirach po kolana.
Czarny pająk obrazu wpełzł na śliską ścianę,
napęczniały i syty krwi słodkawej mroku,
sieje pustkę bezmierną i meble w nią plącze
Ostre cienie wazonów snują czerń z odwłoków.
Noc się nigdzie nie kończy, jest wszędzie bezkresna,
wiatr gra chorały nocy na podwórz organach;
noc mi zalewa gardło mdlącą, duszną falą,
czekam, stopiony w mroku
wyzwolenia...
rana...
...zaczął wykluwać się pomysł na scrapa. Bezsenność, mrok, pustka... Przecież to idealnie pasuje do Cthulhu! Był tylko jeden mały problem: nie miałam odpowiedniego zdjęcia :( Mąż zaproponował, że je zrobi, ale jakoś żadne nie chciało dobrze wyjść (nawet po obróbce w GIMPie wyglądały średnio). Termin wysyłania prac zbliżał się nieubłaganie. Tylko pięć dni, tylko cztery, tylko trzy... Mam! Przecież wydrukowałam sobie kiedyś zdjęcie męża, które by teraz pasowało. Małżonek się zgodził na wykorzystanie wizerunku, więc powstał ten oto scrapek
Cytat pochodzi z opowiadania Lovecrafta Zew Cthulhu, ćwieki Latarni Morskiej (kupione jeszcze na Allegro), tag pod cytatem z zestawu MonaLisy. Reszta to wstążka, zielone zszywki, bandaż pomalowany czarną akrylówką, kropki zielonej akrylówki odbite przy pomocy folii bąbelkowej i części mojego starego zegarka.
10 listopada 2009
Pomoc dla gryzoni
Bannerek przenosi do odpowiedniego tematu na forum dogomania. W tym poście jest adres mailowy do kontaktu, a tutaj dzisiejszy stan.
A tu możecie zobaczyć zdjęcia uratowanych gryzoni. I jedno na zachętę

Ostatnia edycja 14 listopada 19:03
9 listopada 2009
...
Dziękuję za życzenia zdrowia :* Mam wrażenie, że zaczynają działać.
Kwoczka zdobyła złoto, ale mało ono satysfakcjonujące, bo konkurencji praktycznie nie było :( Może jednak rzeczywiście powinnam męża wygonić na eliminacje do Wschowy?...
Zapomniałam napisać, że na Zielonym Wzgórzu jest cykl Pomysły na Prezenty
Kwoczka zdobyła złoto, ale mało ono satysfakcjonujące, bo konkurencji praktycznie nie było :( Może jednak rzeczywiście powinnam męża wygonić na eliminacje do Wschowy?...
Zapomniałam napisać, że na Zielonym Wzgórzu jest cykl Pomysły na Prezenty
7 listopada 2009
Trochę radości, trochę smutku
Boli. Coś mi się dziwnego stało, jelita pracują bardzo kapryśnie, do tego bolą nerki i przepona :( Podejrzewam, że to wina osłabienia wywołanego nawracającym przeziębieniem. Utwierdza mnie w tym przekonaniu nasilanie się objawów po każdym zmarznięciu. Stwierdziłam, że muszę z tym walczyć, więc zaczęłam szukać materiału na pas ogrzewający nerki i przeponę. Plany uległy zmianie, bo zimno wywołało też bóle nerwu, który dwa lata temu zaatakował mnie, strasząc zawałem... Grr... W rezultacie z trzech motków włóczki Himalaya powstaje ściągaczowa kamizelka.
Na zdjęcia, niestety, trzeba jeszcze poczekać, bo karty do aparatu wywędrowały z domu i wrócą dopiero jutro :( Niby w aparacie kilka zdjęć się zmieści, ale strasznie irytujące jest ciągłe bieganie z pokoju do pokoju w celu zrobienia fotek i przerzucenia ich do komputera (a potem wykasowania, bo nie chcą wyjść >_< )
Kolczyki, które wygrałam u Nessy możecie zobaczyć tu, a owieczkę Basię od Doroty tutaj. Oprócz Basi Dorotka przysłała mi także śliczne serduszko, ale tu już musicie poczekać na moje zdjęcia.
Poza tym Joasia niedawno miała urodziny, więc w związku z tym obdaruje kogoś eleganckim albumem.
Ps. A jutro zobaczymy, czy sklejona przez męża "Kwoczka" wygra konkurs modeli w Łambinowicach.
Na zdjęcia, niestety, trzeba jeszcze poczekać, bo karty do aparatu wywędrowały z domu i wrócą dopiero jutro :( Niby w aparacie kilka zdjęć się zmieści, ale strasznie irytujące jest ciągłe bieganie z pokoju do pokoju w celu zrobienia fotek i przerzucenia ich do komputera (a potem wykasowania, bo nie chcą wyjść >_< )
Kolczyki, które wygrałam u Nessy możecie zobaczyć tu, a owieczkę Basię od Doroty tutaj. Oprócz Basi Dorotka przysłała mi także śliczne serduszko, ale tu już musicie poczekać na moje zdjęcia.
Poza tym Joasia niedawno miała urodziny, więc w związku z tym obdaruje kogoś eleganckim albumem.
Ps. A jutro zobaczymy, czy sklejona przez męża "Kwoczka" wygra konkurs modeli w Łambinowicach.
25 października 2009
Skończyłam już...
...czapkę dla syna (wykonana pojedynczym ściągaczem). Teraz tylko ją wyprać, wraz z szalikiem boa, w którym w końcu zaszyłam nitki, oraz cienką opaską wykonaną ściegiem ryżowym i długim szalikiem dla syna (Puchatka, ściągacz podwójny). Golfik z przodzikiem poczeka chyba na opaskę w warkocz, bo nie chce mi się go zszywać (obie rzeczy z Puchatki). Musiałabym też zrobić sobie jakąś czapkę i ciepłe pończochy, które za mną chodzą od jakichś 10 lat, a mąż zastanawia się, czy nie zażądać czapki takiej, jak ta synowa... Coś czuję, że moja biedna, niemalże ukończona kamizelka z koła poczeka sobie do wiosny. Zwłaszcza, że najwyższy czas zacząć robić kartki świąteczne...
Postaram się jutro lub pojutrze wstawić zdjęcia wszystkich ukończonych wytworów.
Dobra, koniec przynudzania. W końcu nie za smęcenie dostałam takie oto wyróżnienie
Tak nagrodziła mnie pewna utalentowana kobieta, zwąca się Malowanym Imbryczkiem Dziękuję bardzo :* Swoje nominacje przedstawię, jak trochę ochłonę :)
Jeszcze tylko o rozdawnictwach napiszę i pójdę nadrabiać zaległości w czytaniu Waszych blogów.
Przy okazji chciałabym podziękować Nessie za informację o wygranym candy. Gdyby nie Twój komentarz, nie odkryłabym chyba, że czytnik zrobił mi brzydkiego psikusa i kilku blogów nie dodał do obserwowanych.
Postaram się jutro lub pojutrze wstawić zdjęcia wszystkich ukończonych wytworów.
Dobra, koniec przynudzania. W końcu nie za smęcenie dostałam takie oto wyróżnienie
Tak nagrodziła mnie pewna utalentowana kobieta, zwąca się Malowanym Imbryczkiem Dziękuję bardzo :* Swoje nominacje przedstawię, jak trochę ochłonę :)
Jeszcze tylko o rozdawnictwach napiszę i pójdę nadrabiać zaległości w czytaniu Waszych blogów.
Słodkości rozdają
Klara (ponieważ to candy z przesłaniem, więc postanowiłam wspomnieć o stronie, na którą trafiłam, czytając o raku piersi http://genetyka.com/)
Lena
Mordka
Lena
Mordka
Przy okazji chciałabym podziękować Nessie za informację o wygranym candy. Gdyby nie Twój komentarz, nie odkryłabym chyba, że czytnik zrobił mi brzydkiego psikusa i kilku blogów nie dodał do obserwowanych.
22 października 2009
19 października 2009
Robiła matka...
...dziecku czapkę, a że przymierzyć ją trzeba było, a włosy u dziecięcia mokre, bo świeżo umyte,więc matka czapkę naciągnęła na się. Mąż postanowił uwiecznić to wydarzenie i zrobił zdjęcie. Wyszło trochę ruszone i kiepsko oświetlone, ale chyba widać, że mam głowę pełną drutów ;)
Pomagamy i wygrywamy
U Olfy candy połączone z akcją pomocy dla autystycznego Grzesia, który potrzebuje pieniędzy na dogoterapię. Może ktoś się skusi np. na skrzydlate kolczyki?
Monika oddaje tego przystojniaka
Ania oferuje ptasiorka
Zulka urodzinowo oferuje szydełkową biżuterię
W Laboratorium Flory candy-niespodzianka, a u Nessy konkurs- ocenianie wykonanej przez nią biżuterii.
18 października 2009
Zaległe wyróżnienie nr 1
Takie oto wyróżnienie dostałam kilka miesięcy temu od Peninii, Karolci i Kota (jeżeli kogoś pominęłam, to przepraszam) :) Bardzo Wam, dziewczyny, dziękuję i przepraszam, że tyle czasu zwlekałam z przekazaniem tego wyróżnienia dalej.
Długo zastanawiałam się nad tym, jakie kryteria przyjąć, a im dłużej się zastanawiałam, tym ciężej było zdecydować, kogo wyróżnić, bo ciągle nowe blogi odkrywam i do czytnika dodaję... Ostatecznie jednak wybrałam kilka blogów, na które bardzo chętnie ostatnimi czasy zaglądam:
Kot i Maleństwo
Daisy, która nie lubi, gdy nazywać ją ciotką
Sanka
Justyna przyznająca się do włóczkoholizmu
hUmorki
pewien tata
Mysek z pomysłami
przemiła babcia Vilemoo
ta Magda
Daisy, która nie lubi, gdy nazywać ją ciotką
Sanka
Justyna przyznająca się do włóczkoholizmu
hUmorki
pewien tata
Mysek z pomysłami
przemiła babcia Vilemoo
ta Magda
Przepraszam wszystkich, o których w tym momencie zapomniałam :*
17 października 2009
Zaginęła
Pozwoliłam sobie skopiować z Waszych blogów
Marta Wiencek
84-letnia mieszkanka Czechowic-Dziedzic poszukiwana jest przez policję i Centrum Itaka. Marta Wiencek wyszła z domu we wtorek rano po zakupy do sklepu i od tego czasu nie skontaktowała się z rodziną.
Zaginiona czechowiczanka ma 154 cm wzrostu, szczupłą budowę ciała, włosy długie, czarne ze śladami siwizny (mogą być upięte w kok), oczy piwne. W dniu zaginięcia ubrana była w popielatoszary żakiet, czarne półbuty na płaskim obcasie, jasnobrązowe rajstopy. Zaginiona zabrała ze sobą torbę na zakupy w czerwono-czarne paski i czarny portfel. Kobieta cierpi na zaniki pamięci.
Proszę o wszelkie informacje o miejscu pobytu Marty
pod nr tel. 507 815 800, 032 210 3554
lub z najbliższą jednostką policji pod numerem telefonu 997 lub 112
WYSTARCZY WKLEPAĆ WIADOMOŚĆ NA SWOJEGO BLOGA, MOŻE KTOŚ WIDZIAŁ
Proszę nie komentować
Jedna z blogerek - Tirena, potrzebuje naszej pomocy, zaginęła Jej Siostra
ZAGINĘŁA
6 PAŹDZIERNIKA 2009
ZAGINĘŁA
6 PAŹDZIERNIKA 2009
Marta Wiencek
84-letnia mieszkanka Czechowic-Dziedzic poszukiwana jest przez policję i Centrum Itaka. Marta Wiencek wyszła z domu we wtorek rano po zakupy do sklepu i od tego czasu nie skontaktowała się z rodziną.
Zaginiona czechowiczanka ma 154 cm wzrostu, szczupłą budowę ciała, włosy długie, czarne ze śladami siwizny (mogą być upięte w kok), oczy piwne. W dniu zaginięcia ubrana była w popielatoszary żakiet, czarne półbuty na płaskim obcasie, jasnobrązowe rajstopy. Zaginiona zabrała ze sobą torbę na zakupy w czerwono-czarne paski i czarny portfel. Kobieta cierpi na zaniki pamięci.
Proszę o wszelkie informacje o miejscu pobytu Marty
pod nr tel. 507 815 800, 032 210 3554
lub z najbliższą jednostką policji pod numerem telefonu 997 lub 112
WYSTARCZY WKLEPAĆ WIADOMOŚĆ NA SWOJEGO BLOGA, MOŻE KTOŚ WIDZIAŁ
Proszę nie komentować
15 października 2009
Cudności rozdają
W Cafe szydełko losowanie 31 października
25 października dom znajdzie wełniaczkowy miś
Kasmatka ma Anielicę na wydaniu - losowanie 5 listopada
Po słonecznikowe serduszka można się ustawiać w kolejce do 20 października do 20:00

A to serduszka od Ushii - losowanie 21 października
Barbara organizuje candy w ciemno - losowanie 26 października
U Marzeny candy-zabawa w fotografowanie jesieni - zgłoszenia do 24 października
Ps. Magdo, cały problem w tym, że mąż i tak miał wolne, a syn bardzo lubi chodzić do szkoły.
8 października 2009
Uwięzieni we własnym domu
Wczoraj wieczorem, gdy mąż wrócił z pracy, coś w drzwiach wejściowych trzasnęło i z trudem dały się otworzyć i zamknąć. Rano nastąpiła katastrofa: zostaliśmy uwięzieni. Mimo wysiłków męża drzwi nie dawały się otworzyć, więc trzeba było wezwać fachową pomoc, która za usługę policzyła sobie trzydzieści złotych O_o Sprawcą zamieszania okazał się dolny zamek, a właściwie połączona z nim klamka, która straciła łączność z tym takim metalowym języczkiem (fachowej nazwy nie znam). Przez kawałek złomu Młody spóźnił się do szkoły, a my mamy nieplanowane wydatki...
W ramach poprawiania nastroju zapisałam się więc na cukierki do:
W ramach poprawiania nastroju zapisałam się więc na cukierki do:
Valfei (zapisy do 10 października)
Zaczarowanej (zapisy kończą się dzisiaj!)
Marcii (zapisy do 24 października)
Nadim (losowanie 15 października)
5 października 2009
Ni mom chęci do roboty...
Skąd taki tytuł? Trafiłam na dziś na bloga Laury i notkę o takim właśnie tytule :) W tym momencie odżyły wspomnienia...
Znacie? Na pewno!
Patrycjo, bardzo dziękuję za maila :*
Znacie? Na pewno!
Patrycjo, bardzo dziękuję za maila :*
4 cukierki i książka
Robiłam porządek w zakładkach z candy i znalazłam kilka, na które się jeszcze nie zapisałam
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A teraz coś z zupełnie innej beczki, czyli książka, a właściwie dwie, które tworzą pewną całość (jest jeszcze trzecia część, ale tej niestety nie posiadam). O czym mowa? O trylogii Apostezjon Edmunda Wnuk-Lipińskiego (mam nadzieję, że dobrze odmieniłam), po której pierwszą część, Wir pamięci, sięgnęłam wczoraj po raz pierwszy do kilku lat i ponownie w nią wsiąkłam. Głównym bohaterem, o ile można tak napisać, jest Apostezjon, totalitarne państwo przyszłości. Syntetyczne jedzenie, praca dla każdego, psychotropowe koktajle i pastylki, centra integracyjne, "gdzie każdy miał prawo czuć się przyjacielem każdego i gdzie najczęściej tworzyły się wielomiesięczne, a nawet kilkuletnie pary lub grupy małżeńskie", ośrodki resocjalizacyjne dla opornych... Wszystko to w celu zapewnienia społeczeństwu szczęścia.
Historia zaczyna się przebudzeniem Iry Dogowa, który ku swemu zdumieniu dowiaduje się, że tydzień wcześniej miał wypadek. Jakby tego było mało zajmuje się nim sam profesor Marten, a skrupulatne automaty miejskie nie zarejestrowały wypadku... Czyżby ktoś okłamywał Irę? W jakim celu? Jaką rolę w tym wszystkim odgrywa dziewczyna Alberta Wardensona, Matilda? Kim jest Sponsor, który zapłacił Długiemu, Kardenowi, Webbowi i Coxowi za skopiowanie taśm z pewnego eksperymentu?
Życzę Wam miłej lektury, a sama idę szukać trzeciej części, czyli Mordu założycielskiego.
Ps. Część druga nosi tytuł Rozpad połowiczny.
Ps2. Ale gapa ze mnie >_< Dziękuję Wam bardzo za przemiłe komentarze :* :* :*
U Brises do 30 października
U Mrouh do jutra
U Aty do 11 października do 13:00
U Martyny do dziś do północy
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A teraz coś z zupełnie innej beczki, czyli książka, a właściwie dwie, które tworzą pewną całość (jest jeszcze trzecia część, ale tej niestety nie posiadam). O czym mowa? O trylogii Apostezjon Edmunda Wnuk-Lipińskiego (mam nadzieję, że dobrze odmieniłam), po której pierwszą część, Wir pamięci, sięgnęłam wczoraj po raz pierwszy do kilku lat i ponownie w nią wsiąkłam. Głównym bohaterem, o ile można tak napisać, jest Apostezjon, totalitarne państwo przyszłości. Syntetyczne jedzenie, praca dla każdego, psychotropowe koktajle i pastylki, centra integracyjne, "gdzie każdy miał prawo czuć się przyjacielem każdego i gdzie najczęściej tworzyły się wielomiesięczne, a nawet kilkuletnie pary lub grupy małżeńskie", ośrodki resocjalizacyjne dla opornych... Wszystko to w celu zapewnienia społeczeństwu szczęścia.
Historia zaczyna się przebudzeniem Iry Dogowa, który ku swemu zdumieniu dowiaduje się, że tydzień wcześniej miał wypadek. Jakby tego było mało zajmuje się nim sam profesor Marten, a skrupulatne automaty miejskie nie zarejestrowały wypadku... Czyżby ktoś okłamywał Irę? W jakim celu? Jaką rolę w tym wszystkim odgrywa dziewczyna Alberta Wardensona, Matilda? Kim jest Sponsor, który zapłacił Długiemu, Kardenowi, Webbowi i Coxowi za skopiowanie taśm z pewnego eksperymentu?
Życzę Wam miłej lektury, a sama idę szukać trzeciej części, czyli Mordu założycielskiego.
Ps. Część druga nosi tytuł Rozpad połowiczny.
Ps2. Ale gapa ze mnie >_< Dziękuję Wam bardzo za przemiłe komentarze :* :* :*
27 września 2009
Farbowany lis ;)
A właściwie farbowana mysz, bo dzięki pomocy męża, po półtorarocznym nabieraniu mocy urzędowej, sukcesem zakończyło się farbowanie moich włosów :) Teraz zamiast nieokreślonego odcienia brązu, gęsto przetykanego siwizną, mam na głowie brąz korzenny. Tylko jedno, ukryte w głębi po lewej stronie, pasemko nie poddało się i nadal ma kilka siwych włosów. Ale ogólnie jesteśmy bardzo zadowoleni z efektu :D Fotki pewnie będą później, a teraz, ponieważ od dawna niczego nie umieszczałam, a w dodatku nie pokazałam tego zaraz po zrobieniu, zdjęcie karteczki, którą zrobiłam dla męża w czerwcu z okazji 14 rocznicy naszego ślubu.

Poza tym powoli zdrowieję i pomimo niewykończonego szalika robię sobie kamizelkę z koła. Już 24 okrążenie za mną, a czeka mnie jeszcze 16...
Poza tym powoli zdrowieję i pomimo niewykończonego szalika robię sobie kamizelkę z koła. Już 24 okrążenie za mną, a czeka mnie jeszcze 16...
25 września 2009
Jeszcze trochę słodkości
Dziękuję za życzenia zdrowia :* Szkoda, że przez to choróbsko nie zdążyłam Was o kilku rozdawnictwach poinformować :(
Ale oto kolejna porcja:
Ale oto kolejna porcja:
- w Domu Hasiora losowanie już dziś (może jeszcze uda się załapać)
- zgłoszenia na blogu Elżusi można do jutra do północy umieszczać
- w poMyskowym świecie rozdawnictwo z okazji startu nowego bloga (losowanie 11.10 o 20:00)
- a babcia Vilemoo za kilka dni będzie miała urodziny, więc z tej okazji obdaruje kogoś słodkościami :)
22 września 2009
Tym razem pełzam ;)
Miał być kolejny rajd po blogach w poszukiwaniu słodkości, a wyszło pełzanie :( Wszystko przez moje węzły chłonne, które postanowiły znów o sobie przypomnieć. Podejrzewam, że zaszkodziły im wizyty w forcie i skarbcu katedralnym....
Ale powróćmy do naszych baranów, czyli cukierków :)
To jeszcze nie wszystko, ale moja przeglądarka coś zaczyna szaleć >_< Czyżby też była chora?
Postaram się później dopisać tu cała resztę z zakładek. Z jakieś 5-6 sztuk jeszcze będzie, ale to na pewno nie wszystkie dostępne candy.
Tak, mrouh, to nowy wystrój :) Oczywiście ponownie z bloga Background Fairy Cieszę się, że spodobały się Tobie różyczki :)
Ale powróćmy do naszych baranów, czyli cukierków :)
- Pasiakowa zbiera zgłoszenia do 3 października (dziękuję, Leno, za przypomnienie :) )
- scrap.com.pl czeka na chętne tylko do 23.09 do północy
- na urodzinowe rozdawnictwo u Katarzynki można się zapisać do północy 26 września
- NieZapominajka zbiera zgłoszenia do 2 października
- w okolicy 5 października losowanie zapowiedziała Anya.es
To jeszcze nie wszystko, ale moja przeglądarka coś zaczyna szaleć >_< Czyżby też była chora?
Postaram się później dopisać tu cała resztę z zakładek. Z jakieś 5-6 sztuk jeszcze będzie, ale to na pewno nie wszystkie dostępne candy.
Tak, mrouh, to nowy wystrój :) Oczywiście ponownie z bloga Background Fairy Cieszę się, że spodobały się Tobie różyczki :)
20 września 2009
Biegam po blogach
W poszukiwaniu słodkości, oczywiście ;)
A oto wynik biegania:
Edycja z dnia 28 września: Dopiero teraz zauważyłam, że do informacji o candy szmatkowołatkowym trzeba dołączyć jedno zdjęcie. Oto i ono
A oto wynik biegania:
- Nulka przyjmuje komentarze do 21.09 do 21:09
- w Miluszkowym Kuferku zabawa skończy się 29.09
- monikouette koniec zabawy zaplanowała na 22.09
- u Aneladgam konkurs na nową nazwę bloga (ogłoszenie wyników 27.09)
- losowanie u Koroneczki będzie 28.09
- 10.10 to dzień losowania u Che-lil
- szmatkowołatkowe losowanie będzie 1.10
Edycja z dnia 28 września: Dopiero teraz zauważyłam, że do informacji o candy szmatkowołatkowym trzeba dołączyć jedno zdjęcie. Oto i ono
17 września 2009
Muszę się z Wami podzielić...
Naszło mnie na dziwne piosenki (po głowie uparcie chodzi mi "Cztery mile za Warszawą"), więc przeszukałam You Tube i znalazłam
Muszę koniecznie dorwać kiedyś tę kasetę ( a najlepiej reedycję na CD niech zrobią).
Miałam nadrabiać zaległości, ale jakoś się nie czuję :(
Muszę koniecznie dorwać kiedyś tę kasetę ( a najlepiej reedycję na CD niech zrobią).
Miałam nadrabiać zaległości, ale jakoś się nie czuję :(
15 września 2009
Wiersz mnie się przypomniał...
Konstanty Ildefons Gałczyński
Lilie
albo kwiatki prohibicyjne
ballada ostrzegająca
Sensacja niesłychana:
pani zdradziła pana.
I zostały na biurku
te słowa: - Drogi Jurku,
przebacz. Jadę przez Kielce.
Fatum. Zupa w butelce.
O, hydo, o, nieszczęście!
o, niecny paradoksie!
Pan włożył w kieszeń pięście
i po ulicach wlókł się.
I błądził straszną marą,
jak jaki Andrzej Strug...
Do maleńkiego baru
stuk, puk, stuk, puk.
Wychodzi portier-szpicel,
z punktu po mordzie wali:
- Koniec z alkoholizmem,
nie ma spirytualii.
Tutaj mąż się rozełkał,
dziwne rzeczy postrzega:
- Ha, pójdę do Pawełka,
na Ceglaną, "Pod Zegar".
I chociaż traci wiarę
(czarne niebo i bruk),
do knajpki "Pod Zegarem"
stuk, puk, stuk, puk.
Stuka nogą i głową
jak Porfirion Osiełek,
wreszcie z lampą naftową
wyszedł siwy Pawełek.
- Próżne twoje stukanie,
nadaremna ochota,
nie ma wódki, kochanie,
smutnym została słota.
Rzucił się pan ze skały,
przeklął żonę i zupę...
i puchacze puchały
nad ha mężem, ha trupem.
Lilie
albo kwiatki prohibicyjne
ballada ostrzegająca
Sensacja niesłychana:
pani zdradziła pana.
I zostały na biurku
te słowa: - Drogi Jurku,
przebacz. Jadę przez Kielce.
Fatum. Zupa w butelce.
O, hydo, o, nieszczęście!
o, niecny paradoksie!
Pan włożył w kieszeń pięście
i po ulicach wlókł się.
I błądził straszną marą,
jak jaki Andrzej Strug...
Do maleńkiego baru
stuk, puk, stuk, puk.
Wychodzi portier-szpicel,
z punktu po mordzie wali:
- Koniec z alkoholizmem,
nie ma spirytualii.
Tutaj mąż się rozełkał,
dziwne rzeczy postrzega:
- Ha, pójdę do Pawełka,
na Ceglaną, "Pod Zegar".
I chociaż traci wiarę
(czarne niebo i bruk),
do knajpki "Pod Zegarem"
stuk, puk, stuk, puk.
Stuka nogą i głową
jak Porfirion Osiełek,
wreszcie z lampą naftową
wyszedł siwy Pawełek.
- Próżne twoje stukanie,
nadaremna ochota,
nie ma wódki, kochanie,
smutnym została słota.
Rzucił się pan ze skały,
przeklął żonę i zupę...
i puchacze puchały
nad ha mężem, ha trupem.
13 września 2009
Szalik i wspomnienie z wakacji :)
Szalik skończony, czeka tylko na pranie i zaszycie nitek. Mam nadzieję uporać się z tym dzisiaj. Na razie zdjęcia niewykończonego brudasa ;P


To tylko jego końcówka. Może po rozłożeniu do suszenia uda mi się sfotografować większy kawałek... Na pewno nie zdołam uchwycić całego, bo szalik ma jakieś 170 cm długości.
I wspomnienie sierpniowego weekendu, wypełnionego Metalową Twierdzą :)

To zdjęcie zrobiliśmy sobie w czasie drogi w piątek, czyli pierwszego dnia.

A tu dzień trzeci, gdy rodzice poszli sobie pod scenę, a biedne dziecię dostało aparat z nakazem wykonania kilku fotek :P
To tyle na dzisiaj. Idę szykować ciasto na pizze zawijane :)
Uwaga! Sprostowanie na żądanie syna :) Niniejszym oświadczam, że sformułowanie "biedne dziecię" jest niezgodne z prawdą, bo on to zrobił z przyjemnością :)
A tak poza tym, to bardzo dziękuję za Wasze miłe komentarze :*
To tylko jego końcówka. Może po rozłożeniu do suszenia uda mi się sfotografować większy kawałek... Na pewno nie zdołam uchwycić całego, bo szalik ma jakieś 170 cm długości.
I wspomnienie sierpniowego weekendu, wypełnionego Metalową Twierdzą :)
To zdjęcie zrobiliśmy sobie w czasie drogi w piątek, czyli pierwszego dnia.
A tu dzień trzeci, gdy rodzice poszli sobie pod scenę, a biedne dziecię dostało aparat z nakazem wykonania kilku fotek :P
To tyle na dzisiaj. Idę szykować ciasto na pizze zawijane :)
Uwaga! Sprostowanie na żądanie syna :) Niniejszym oświadczam, że sformułowanie "biedne dziecię" jest niezgodne z prawdą, bo on to zrobił z przyjemnością :)
A tak poza tym, to bardzo dziękuję za Wasze miłe komentarze :*
12 września 2009
Szydełkuję sobie
Dzielnie zmagam się z szalikiem ze znalezionego gdzieś w sieci wzoru. Niby tylko pięć okrążeń, a czasu zajmują sporo >_< Oczywiście dopiero zaczynając czwarte, zorientowałam się, że w poprzednich rzędach słupki miały być pojedyncze, a nie podwójne, ale stwierdziłam, że tak też jest dobrze i robię dalej. Podejrzewam, ze gdybym spruła, to szalik by nie powstał.
A żeby nie było tak pusto, pokażę Wam narzutkę, którą zrobiłam sobie jeszcze w czerwcu.
A żeby nie było tak pusto, pokażę Wam narzutkę, którą zrobiłam sobie jeszcze w czerwcu.

8 września 2009
Uprzejmie donoszę, że...
...Minione wakacje nie sprzyjały robótkowaniu :( W każdym razie u mnie. Wredna wena gdzieś odeszła, a bez niej nic się nie udaje.
...Dziecię moje jest już pełnoprawnym gimnazjalistą. Ma legitymację, identyfikator i koszmarnie drogie podręczniki, a ja "odbębniłam" pierwsze zebranie. Musieliśmy, niestety, pójść na ustępstwo i zamiast francuskiego, syn będzie miał niemiecki, ale przynajmniej jest w klasie informatycznej :)
...Pisząca te słowa, po szaleństwie na Metalowej Twierdzy, znalazła się na jednym ze zdjęć w miejscowym tygodniku. Kilka dni później pojechała na zlot graczy RedDragona, ale to już inna historia ;P
...Wygląda na to, że niepotrzebnie czekaliśmy do końca wakacji z zarejestrowaniem syna do kliniki okulistycznej w Katowicach. Limit rejestracji telefonicznych mają wyczerpany do grudnia >_< Pozostają dwa wyjścia: albo jedziemy i próbujemy się jednak dostać do lekarza, albo zapisujemy się na grudzień, a teraz idziemy no "naszej" okulistki. Nie ukrywam, że opcja pierwsza mnie się nie podoba.
...Dziewczyny słodkości rozdają :)Poranna do 11 września Zuzanna do 16 września Magda czeka na 20 komentarzy Roszpunka urządza losowanie 24 września losowanie u Boniusi 16 września również na 16 września losowanie zaplanowała Emigrantka u Oliwki będzie to 13 września na blogu Radosny Czas do 20 września można się zapisywać na kolczyki Strawberry przyjmuje zgłoszenia do 15 września
Uff... Mam nadzieję, że nie poplątałam nic w linkach...
...Dziecię moje jest już pełnoprawnym gimnazjalistą. Ma legitymację, identyfikator i koszmarnie drogie podręczniki, a ja "odbębniłam" pierwsze zebranie. Musieliśmy, niestety, pójść na ustępstwo i zamiast francuskiego, syn będzie miał niemiecki, ale przynajmniej jest w klasie informatycznej :)
...Pisząca te słowa, po szaleństwie na Metalowej Twierdzy, znalazła się na jednym ze zdjęć w miejscowym tygodniku. Kilka dni później pojechała na zlot graczy RedDragona, ale to już inna historia ;P
...Wygląda na to, że niepotrzebnie czekaliśmy do końca wakacji z zarejestrowaniem syna do kliniki okulistycznej w Katowicach. Limit rejestracji telefonicznych mają wyczerpany do grudnia >_< Pozostają dwa wyjścia: albo jedziemy i próbujemy się jednak dostać do lekarza, albo zapisujemy się na grudzień, a teraz idziemy no "naszej" okulistki. Nie ukrywam, że opcja pierwsza mnie się nie podoba.
...Dziewczyny słodkości rozdają :)
7 września 2009
Smoczy jubileusz
Kilka dni temu w RedDragonie zaczęła się nowa era. Jest ona szczególna, bo podwójnie jubileuszowa:
We wrześniu 1999 roku ruszył pierwszy, czeski, serwer RD. Później powstały jeszcze dwa: polski i węgierski. Po tym ostatnim zostały tylko wspomnienia, a drogi pozostałych rozeszły się.
Nowa era przyniosła kolejne zmiany. Nie dostaliśmy jeszcze, od dawna obiecywanego, nowego labiryntu, ale za to mamy ułatwienia w magii i złodziejach, nowe obrazki machin wojennych oraz suwak do zmiany płac :P Uproszczenia magiczno-złodziejskie zaowocują w mojej koalicji tym, że jeden z graczy będzie uczącym się magicznym głównodowodzącym, a ja mam spróbować swych sił w kierowaniu złodziejami. Pozostaje mieć nadzieję, że zadanie nas nie przerośnie...
- dwudziesta era polskiego serwera
- dziesięciolecie istnienia gry
We wrześniu 1999 roku ruszył pierwszy, czeski, serwer RD. Później powstały jeszcze dwa: polski i węgierski. Po tym ostatnim zostały tylko wspomnienia, a drogi pozostałych rozeszły się.
Nowa era przyniosła kolejne zmiany. Nie dostaliśmy jeszcze, od dawna obiecywanego, nowego labiryntu, ale za to mamy ułatwienia w magii i złodziejach, nowe obrazki machin wojennych oraz suwak do zmiany płac :P Uproszczenia magiczno-złodziejskie zaowocują w mojej koalicji tym, że jeden z graczy będzie uczącym się magicznym głównodowodzącym, a ja mam spróbować swych sił w kierowaniu złodziejami. Pozostaje mieć nadzieję, że zadanie nas nie przerośnie...
6 września 2009
Wróciłam do pisania bloga :)
Jak dawno mnie tu nie było! Wakacje, niestety, nie sprzyjają blogowaniu, ale teraz się ogarnę i notki będą się pojawiać. Ponownie też zacznę czytać i komentować Wasze blogi oraz udzielać się na forum scrapkowym :) I zaczną powstawać nowe prace, i pokażę Wam wszystkie zaległe, i zajmę się kwestią wyróżnień...
Ale na początek pojawi się notka o RedDragonie, bo nowa era niedawno się zaczęła się ;P
Ale na początek pojawi się notka o RedDragonie, bo nowa era niedawno się zaczęła się ;P
21 lipca 2009
Zaległości różne
Z powodu pogody, złego samopoczucia oraz konieczności przygotowania syna na obóz, znów jestem koszmarnie spóźniona...
Zacznijmy może od wpisów do wędrujących albumów:
Zwierzaki cudaki


Okno mojej duszy


Został mi do skończenia tylko jeden wpis z tej edycji :)
Cieszę się, że Cthulhu Wam się spodobał :)
Anytram, Cthulhu jest oznaczony jako średnio trudny, ale w książce są też łatwiejsze stworki. Choć jeśli do tej pory nie robiłaś nic na szydełku, to nawet te najprostsze mogą początkowo wydawać się trudne.
Tores, on nie może być dzieckiem Wawelskiego, bo ma trzy milutkie macki na "twarzy", ale podsunęłaś mi dobry pomysł. Dziękuję :)
To chyba tyle na dziś, bo Margonem wzywa ;)
Zacznijmy może od wpisów do wędrujących albumów:
Zwierzaki cudaki
Okno mojej duszy
Został mi do skończenia tylko jeden wpis z tej edycji :)
Cieszę się, że Cthulhu Wam się spodobał :)
Anytram, Cthulhu jest oznaczony jako średnio trudny, ale w książce są też łatwiejsze stworki. Choć jeśli do tej pory nie robiłaś nic na szydełku, to nawet te najprostsze mogą początkowo wydawać się trudne.
Tores, on nie może być dzieckiem Wawelskiego, bo ma trzy milutkie macki na "twarzy", ale podsunęłaś mi dobry pomysł. Dziękuję :)
To chyba tyle na dziś, bo Margonem wzywa ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)